piątek, 22 kwietnia 2016

rozdział 12 cz.1

~Charlie~

Wstałem rano nieco wkurwiony. Nie wiem o co jej może chodzić. W szkole ponoć też taka była. O 14.00 jesteśmy omówieni. Poszedłem na dół do kuchni na śniadanie. Po skończonym posiłku udałem się do pokoju. ogarnąłem się i wyszedłem do dziewczyny.

Zapukałem do drzwi i otworzyła mi ona. Popatrzała smutno w moje oczy i wpuściła do pomieszczenia .

-Przepraszam.-powiedziała prawie nie słyszalnie
-Jane co cię wczoraj opętało? Okres masz czy co?(Heheszki) Pierwszy raz tak się zachowujesz. Może i ostatnio się często kłócimy, ale to nie musi już tak wyglądać.
-Wczoraj w nocy o tym myślałam i chyba przyda nam się jakaś przerwa. Zachowuję się tak tylko dlatego, że mam dość. Mam dość tych ciągłych kłótni.Kłócimy się nawet o drobnostki. Albo robimy sobie przerwę, albo już sama nie wiem co robić.-mówiła ze spuszczoną głową.

Ona ma rację. Kłócimy się nawet o to kto idzie pierwszy do łazienki, kto robi obiad. O byle co. Może ta przerwa nam coś da. Ja nie wytrzymam bez niej. Nie wiadomo ile czasu to potrwa. Może wyjazd na Florydę będzie też dobry.

-Jane ja wiem, ale nie wytrzymam bez ciebie. Może ten wyjazd coś zmieni.Postarajmy się nie kłócić. Ja cię kocham!
-Charlie...-Popatrzała na mnie ze łzami w oczach.- Ja nie wiem. Pojedziemy, ale jak zaczniemy się kłócić ja wracam do domu.
-Dobrze.-podszedłem do niej i podniosłem jej podbródek by na mnie patrzała.- Obiecuję, że wszystko będzie dobrze. Kocham cię.- Dodałem i musnąłem jej usta
-Ja ciebie też Charlie


~Jane~


Po rozmowie z Charliem poszłam do szafy. Wzięłam jakieś pierwsze lepsze ciuchy i poszłam łazienki się przebrać. Pomalowałam się lekko i przeczesałam włosy.





Zeszlam na dół i razem z Charliem poszliśmy do sklepu. Kupiliśmy trochę jedzenia na wyjazd i trochę do domu, bo lodowka była pusta. Zaplaciłam za wszysko i poszliśmy do mnie. Mało rozmawialiśmy ze sobą. Było trochę niezręcznie...

-Za 30 minut po ciebie przyjadę i możemy jechać na lotnisko. Bądź już gotowa. Pa.- Pocalował mnie i poszedł.

Spakowałam jedzenie do walizki i zrobiłam kilka kanapek na drogę. Musimy jechać ponad 2h na lotnisko. Charlie pewnie będzie głodny.

Po zrobieniu wszystkich zbędnych rzeczy poszłam się przebrać i ogarnąć. Poprawiłam usta i brwi, włosy związałam w luźnego kucyka i się wygodniej ubrałam.

Chwilę później usłyszałam jak woła mnie mama. Zeszłam na dół i wyszłam razem z blondynem do jego auta.

4 komentarze:

  1. Hej, hej słońce!
    Przepraszam za nieobecność pod ostatnim rozdziałem, ale szkoła zaczęła przejmować kontrolę nad moim życiem.
    Ale spokojnie nadrobiłam :DD
    Przerwa?!
    Co to ma znaczyć??
    Oni są sobie pisani <3
    To tak pięknie brzmi
    Ja tam czuję, że na tej Florydzie dojdzie do... ekhem xD
    Tylko czemu taki krótki?
    W następnym to nadrobisz nie?
    A co do notki pod poprzednim rozdziałem to powiem ci tak: Jeżeli pisanie tego sprawia ci przyjemność to to rób!! Może mała przerwa, ale wrócisz z powrotem.
    Powodzenia, WENY i buziaki xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział ♥
    ale mógłby być dłuższy no
    a i u mnie pojawił się nowy rozdział, zapraszam xx
    http://nomorepainffbam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Czekam na nexta! Besoski!
    P.S. Jak chcesz to wpadnij do mnie: bars-and-melody-bam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń